czwartek, 12 marca 2015

DIY - maska drożdżowa ratunek dla przetłuszczających się włosów

Moje włosy z natury są suche na końcach, a przetłuszczające się u nasady. Mało jest rozwiązań, które potrafią radzić sobie z tym problemem. Ważne jest by odpowiednio nawilżać zarówno skalp jak i końcówki. Skóra głowy nie może być obciążona, bo będziemy miały tzw. przyklap, a także włosy będą przetłuszczać się jeszcze szybciej.. natomiast reszta włosów powinna być mocno nawilżona.  Z informacji , które udało mi się zaczerpnąć na forum włosomaniaczek nie jestem sama z tym problemem ;) Dlatego dzisiaj mam dla Was możliwe rozwiązanie problemu.



Z moich ukochanych dwóch sposobów chciałam przedstawić Wam pierwszy z nich maska drożdżowa - dla mnie cud, miód i malina ! 

Działanie: 
- nawilżenie skalpu,
- przedłużenie świeżości włosów,
- przy regularnym stosowaniu reguluje pracę gruczołów łojowych skóry głowy,
- stymulowanie i pobudzanie wzrostu,
- zapobieganie wypadaniu

Wykonanie tej maski jest niezwykle proste.

Do wykonania maski drożdżowej potrzebujemy tylko trzech składników:
- 25ml wody
- 1/3 kostki drożdży (100g)
- 2-3 łyżki dowolnej maski do włosów (najlepiej bezsilikonową)
* łyżeczka dowolnego oleju 

Składniki możemy odpowiednio dobierać do swoich potrzeb, chodzi o to by maska miała dość gęstą konsystencję, by nie spływała z głowy. Można dać mniej oleju, więcej wody, więcej maski, jak tylko mamy ochotę ;)

1. Do szklanki/naczynia wkładamy drożdze i rozdrabniamy je widelcem. 

2. Gotujemy wodę w czajniku i zalewamy drożdże (woda może być gorąca, bardzo ciepła). Mieszamy dopóki drożdże całkowicie się nie rozpuszczą. Odstawiamy do ostygnięcia.

3. Dodajemy do naszej mieszanki maskę oraz olej. Mieszamy.
tak maska powinna wyglądać po całkowitym zmieszaniu składników

4. Nakładamy maskę na skalp oraz na włosy, wykonujemy masaż  - najlepiej na 20-40minut pod czepek.


5. Myjemy włosy szamponem, którego zwykle używamy (najlepiej delikatnym). Po tej masce zazwyczaj nie trzeba nakładać odżywki, ale można to zrobić.


z fleszem
bez flesza
Odgniecenie - musiałam na chwilę spiąć włosy, a były jeszcze lekko wilgotne wtedy i efekt pozostał :)
Włosy nie były traktowane żadną odżywką, ani serum zabezpieczającym, umyłam je tylko szamponem Aloe.

Efekt po masce:
- włosy są miękkie w dotyku, 
- lejące, 
- błyszczące, czego tak do końca na zdjęciach nie widać, złe oświetlenie 
- przede wszystkim nawilżone,
- wygładzone,
- włosy są odbite u nasad,
- zapach drożdży jest niewyczuwalny,
- włosy rozczesują się bez najmniejszego problemu

Może zdjęcie nie pokazuje tego wszystkiego, ale moje włosy po myciu wyglądają najgorzej, niestety.. i wiem, że to co dzisiaj widać w niewielkim stopniu jutro będzie wyglądało o wiele lepiej :)

RADY:
  • Zapach drożdży może być dla niektórych drażniący dlatego polecam dodanie więcej maski, najlepiej takiej, która ma jakiś przyjemny zapach, aczkolwiek po umyciu zawsze się ulatnia :)
  • Przed nałożeniem maski możesz spokojnie włosy i skalp umyć szamponem z SLS czy innym oczyszczaczem, lub po prostu zwilżyć włosy


W trakcie suszenia włosy mogą się wydawać lekko sztywne, ale efekt ten mija po całkowitym wyschnięciu.

Przy regularnym stosowaniu możemy spodziewać się także wysypu babyhair, jednak nie mogę tego potwierdzić, ponieważ używam jej od czasu do czasu. Postaram się to zmienić :)



Czy któraś z Was używała tej maski ? Jak u Was się spisała? Macie jakieś inne pomysły jak radzić sobie z suchymi włosami i przetłuszczającym się skalpem? 

Pozdrawiam serdecznie,
ZozOla :)

4 komentarze:

  1. Śliczne włosy !
    Muszę spróbować tej maski :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Robiłam kiedyś maskę drożdżową :) Obecnie mam maskę Kallosa i Babuszki Agafii gotowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak się sprawdziła ? :)
      Również mam maskę Agaffi, o czym wspominałam we wcześniejszym poście, ale lepiej u mnie sprawdza się ta domowej roboty :)

      Usuń