niedziela, 1 marca 2015

Moja mini włosowa historia

Witajcie Kochani,
mam dla Was na prawdę mini włosową historię. Będziecie mogły zobaczyć jak moje włosy wyglądały na samym początku  włosomaniactwa i jak wyglądają obecnie, a także co w tym czasie się zmieniło :) dłuższą i szczegółową MWH będę musiała niestety odłożyć na później, ale obiecuję, że niebawem na pewno się pojawi ! :)

Moje włosy dokładnie 01/07/2014r.


bez flesza                                                                              z fleszem      

Na zdjęciu może tego tak bardzo nie widać, ale...
Mam  wysokoporowate, łamiące się, niebotycznie rozdwajające się, wypadające, puszące się włosy. Czego chcieć więcej? :) Chyba tylko łupieżu brakuje, na całe szczęście z tym nigdy nie miałam problemu.. :)

Od tego momentu zabrałam się za pielęgnację, oczywiście jak większość początkujących, wszystko, zaraz i najlepiej na raz (!)  :) W ruch poszły oleje, najpierw kokosowy, później doszły odżwyki, nawet maski i wcierki , w późniejszym czasie mnóstwo domowych sposobów na pielęgnację: siemie lniane, drożdze..

Wakacje spędziłam u swojej siostry w Londynie, pracując nie miałam za wiele czasu na dbanie o włosy, co więcej nigdy nie mogłam znaleźć kosmetyków , które mogłabym dostać z powodzeniem w Polsce, jedyne co się nie zmieniło to to, że olejowałam włosy.
I tak włosy sobie rosły, rosły, a ja zauważałam poprawę, powoli, ale była widoczna.. :)


Po prawie pół roku pielęgnacji moje włosy wyglądają tak : 01/02/2015r.

bez flesza

z fleszem

* w tym czasie były raz podcinane 5 cm końcem listopada, delikatnie w literkę V
* jeszcze w świątecznym sweterku :)

Włosy po tym okresie przede wszystkim przestały częściowo wypadać, stały się bardziej lśniące, mniej się kruszą i rozdwajają, a przede wszystkim są o wiele bardziej miękkie niż dotychczas, milsze w dotyku, gładsze, pojawiło się wiele baby hair :)

Nad czym próbuje zapanować?
1. Tłuste włosy u nasady, suche na końcach, ciężki orzech do zgryzienia dla mnie, ale walczę.. (!)
2. Wypadanie włosów, całkowite wyeliminowanie, pozwoliła mi na to woda brzozowa, ale jak zmieniłam wcierkę problem wrócił, dlatego w marcu woda będzie królować.
3. Porowatość - próbuję zejść na średnią, będę już wtedy szczęśliwa ! pod warunkiem, że moją genetycznie zakodowaną nie jest wysoka.. :)
4. Coś z czym sobie kompletnie nie radzę - odstające włosy, próbowałam już miliona sposobów i nic, ale szukam dalej wytrwale ! Kiedyś o tym napiszę :)

W tym czasie obwód mojego kucyka wynosił 8,5cm, długość włosów 57cm.

Obecnie obwód wynosi 9cm, a długość to 50cm, pozbywam się rozdwojonych końcówek, myślę, że jeszcze jedno cięcie mnie czeka w czerwcu i będę mogła spokojnie zapuszczać włosy :)


Co sądzicie o mojej małej przemianie? Jak ją oceniacie? Zauważacie jakieś zmiany ? Napiszcie koniecznie w komentarzach :) Może macie dla mnie jakieś rady ?:)


Pozdrawiam cieplutko,
ZozOla :)

6 komentarzy:

  1. Szczególnie na ostatnim wyglądają pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, wspaniałe włosy! Widać różnicę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zmiana widoczna, ładnie się zageściły na końcach :) Nigdy bym nie powiedziała ze masz wysokoporowate włosy, jeśli już to srednioporowate ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. wyraźnie zagęszczone końcówki :)
    życzę duuuuużo motywacji :D

    OdpowiedzUsuń