wtorek, 24 marca 2015

#1 Maseczka ocet z malin & koktajl owocowy Marion

Hej Kochani,
wczoraj postanowiłam poeksperymentować z pierwszą maską, zdecydowałam się na szaszetkę Marion ocet z malin , koktajl owocowy.



Producent zapewnia nas o :

- zapachu malin,
- składnikach aktywnych,
- braku parabenów, SLES i SLS
- zawartości octu z malin (zamykanie łusek, łatwiejsze rozczesywanie, odporność na łamanie, połysk, miękkość)
- obecności koktajlu owocowego (nawilżenie, wygładzenie, lepsze wnikanie składników)
- wydajności ( 2 użycia)
- działaniu już po 60 sekundach !

Producent umieszcza również zalecany sposób użycia, oraz przedstawia dokładnie instrukcję obsługi końcówki , wraz z obrazkami.. :)

Skład

Jak widać skład jest bardzo przyjemny, mamy pozycje ułatwiające wnikanie dobroczynnym składnikom, emolienty, zgodnie z zapewnieniem producenta koktajl owocowy, ocet, olej ze słodkich migdałów, proteiny ryżowe. Parfum jest praktycznie na samym końcu składu, a jest on wyczuwalny, więc stężenie składników w tym produkcie nie jest małe.

Moja opinia o produkcie


Opakowanie

Całkiem przyjemne. Opakowanie posiada "koreczek" (co jest raczej nieczęsto spotykane), dzięki któremu bez problemu możemy produkt otworzyć i szczelnie zamknąć do następnego razu. Nie musimy bawić się z odcinaniem rogów, ani martwić, że maska wyschnie. Za to duży plus !
Maskę dobrze się wydobywa, aczkolwiek dziubek jest bardzo wąski.

Zapach i Konsystencja 

Zapach jest świeży, owocowo-malinowy, dla niektórych lekko chemiczny, ale ładny. Konsystencja jest dosyć rzadka jak na maskę, lekko kremowa, delikatnie lejąca. Ma mleczny kolor, jednak lekko zabarwiony na różowo, dobrze rozprowadza się w dłoniach i na włosach.

Wydajność

Produkt ma zaledwie 15ml, jednak mimo tego spokojnie wystarcza na dwie aplikacje. Moje opakowanie po jednej aplikacji ma ponad połowe maski, co samą mnie bardzo zdziwiło :)

Cena

Waha się w granicach 2-4 złotych za 15ml. Ja za swoją zapłaciłam 2,50zł, więc nie jest to wiele

Aplikacja
Przed myciem nałożyłam na 2-3h serum z glutkiem z siemienia, olejkiem YR oraz odżywką Garniera A&Mk. Wlosy umyłam szapomnem Aloe, Equilibra. Włosy odsądzyłam i zabrałam się za nakładanie maski. Podzieliłam włosy na ciękie pasma i każde dokładnie pokryłam maską. Zgodnie z opisem maska powinna działać już po minucie.  Włosy spłukałam po 1-2minutach bez najmniejszego problemu :)

Działanie


Już na początku powiem Wam, że pozytywnie zaskoczyłam się tą maską ! :)
Moim włosom ciężko dogodzić, a już mało która maska radzi sobie z ich nawilżeniem. Po naturalnym wyschnięciu włosy były niesamowicie mięciutkie, tak miło się je dotykało :) Łuski były dobrze domknięte, nie miałam najmniejszego problemu z rozczesywaniem. Włosy były nawilżone, dociążone i wygładzone. Co do blasku to nie zauważyłam jakiegoś spektakularnego efektu .. Zapach utrzymywał się przez kilka godzin :) Ostatnio miałam problemy z puszeniem, po masce nawet nie pamiętałam, że kiedyś miałam taki kłopot, włosy były zdyscyplinowane, nie elektryzowały się. 

Włosy po warkoczu, dwa pierwsze zdjęcia bez flesza (pochmurny dzień), ostatnie z fleszem

Ocena ogólna 4.5/5

Nie postawiłam temu kosmetykowi 5, ponieważ:
- nie zauważyłam zwiększonego blasku,
- brak możwliości zakupu większego opakowania 


Wady niewielkie, więc z czystym serduchem mogę Wam POLECIĆ tą maseczko-szaszetkę :) Zwłaszcza, że sam produkt kosztuje zaledwie kilka złotych i starcza na dwie aplikacje. Nawet jeżeli się nie sprawdzi to nawet nie będzie czego żałować :) 


Czy któraś z Was stosowała tą maskeczkę? Jak tak to jak się u Was sprawdziła? :) Którą saszetkę chciałybyście, abym przetestowła jako następną? :)


Pozdrawiam,
ZozOla :)

4 komentarze:

  1. Chętnie przetestuję tę maskę. Szczególnie ze względu na zapach malin ( który uwielbiam! ) i tak dobry efekt na twoich włosach! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Efektem byłam mile zaskoczona :) zwłaszcza, że maska wystarczyła , aż na trzy użycia (!) :)

      Usuń